piątek, 30 maja 2014

Rozdział 6

U mojej mamy i brata

Siedzimy w salonie pijąc herbatę i pocieszając się nawzajem, pełni nadziei, że tatą będzie dobrze i jego stan się nie pogorszy.
Nagle dostałam SMSa od Włodiego.

WŁODI
Hej Kochanie. Jak się trzymasz
?

DO: Włodi

Hej Misiaczku. Lepiej niż wczoraj... :)


Włodi
To może bym wpadł...?

DO: Włodi

Tak się składa, że ja wpadnę do Ciebie. :) Zostawiłam krem.


Włodi:
To czekam
:*



Po pożegnaniu się z bratem i mamą pojechałam do Wojtka


Przed drzwiami Wojtka

Pukam, a on po chwili otwiera.

Wojtek: Hej - i zaczął mnie całować
Wiktoria: Hej - również go całuję
Wojtek: A więc krem - podaje mi go do ręki .
Wiktoria: Dzięki - uśmiechnęłam się i cofnęłam się w stronę drzwi.
Wojtek: Już idziesz?
Wiktoria: A mam zostać...?
Wojtek: A dlaczego nie? - zapytał ciepło.
Wiktoria: Jeśli chcesz to zostanę. - odwróciłam głowę w jego stronę i uśmiechnęłam się
Wojtek: To zapraszam.
Odwróciłam się w stronę Wojtka i podeszłam parę kroków bliżej... Tak,że nasze twarze są blisko siebie... Bardzo, a to bardzo blisko... Po chwili zaczęliśmy się czule i namiętnie całować.

Po 15 minutach.

Siedzimy w salonie i oglądamy jakieś romansidło. Gdy nagle dzwoni telefon Wojtka. Poszedł odebrać do drugiego pokoju i zamyka drzwi, a ja dalej siedzę w salonie.

Wojtek: Cześć kochana... Dobrze przyjadę wieczorem. Z przyjemnością. No buziaki. - słychać w salonie.
Jego słowa strasznie mnie zdziwiły... Nie wytrzymałam i bez słowa wybiegłam z mieszkania.


                                         Wojtek

Zdziwiony pobiegłem za nią... Ale jej już nie dogoniłem...


                                        Wiktoria

Pojechałam do domu. Wchodzę, a od razu podlatuje do mnie Ala... Ale ja nie mam ochoty na rozmowy i po ledwo wydukanym słowie " Cześć " poszłam do pokoju, po czym zamknęłam drzwi na klucz. Usiadłam na łóżko... Rzuciwszy torebkę w kąt schowałam twarz w dłonie... Nie mogłam powstrzymać się od płaczu. To było silniejsze ode mnie...
Po chwili mój telefon zaczął dzwonić... Wzięłam go do ręki, ale gdy zobaczyłam, że to Wojtek odłożyłam go na szafkę.

                                          Wojtek

Zdecydowałem się pojechać do niej... I z nią porozmawiać.
Pukam. Otwiera Ala.

Ala: O Wojtek...! Cześć! Coś się stało...?
Wojtek: A no stało się... - biegnę do pokoju gdzie jest Wiktoria

                                       Wiktoria

Usłyszałam, że ktoś podbiegł do drzwi. Z myślą, że to Ala otwieram cała zapłakana...


-----------------------------------------------------------

Jeśli chcecie wiedzieć co będzie dalej wpadnijcie tu jutro na 7 rozdział! :)

----------------

Mamy piątek i mamy rozdział 6. Muszę Was powiadomić, że ten rozdział napisała ze mną Ala- moja koleżanka. ;)
Myślę, że ten rozdział Wam się spodoba! ;)
Do jutra! :*

Czytasz=komentujesz=motywujesz

2 komentarze:

  1. Bardzo się podoba :D
    Mam tylko nadzieję,że Wojtek nie zranił Wiktorii i nie miał innej dziewczyny na boku.Myślę,że to jakaś pomyłka ten telefon,może rozmawiał z siostrą,czy kuzynką. :)
    Pozdrawiam i do jutra :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to miło, że Ci się podoba. ;)
      Czy zranił czy nie, czy ma kogoś na boku okaże się dzisiaj! :)
      Zapraszam dzisiaj i do dzisiaj. :D
      Pozdrawiam. :*

      Usuń