czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 10

Kolejnego dnia

Dzisiaj Wojtek zaproponował, że wybierzemy się na stok na oponki.
Zgodziłam się, bo na oponkach zjeżdżałam dawno temu, gdy byłam w wieku 12-13 lat.
Po przekąszeniu góralskich przysmaków ubraliśmy się w strój narciarski i poszliśmy do auta, po czym odjechaliśmy.

Na stoku

Pierwszy zjazd zrobił na mnie ogromne wrażenie. Fajnie było poczuc " smak " dzieciństwa na nowo.
Zjeżdżaliśmy dużo razy. Raz razem, a raz osobno. Było super! Dosłownie.

W samochodzie

Wojtek: To teraz pojedziemy do... Niespodzianka! - i zawiązał mi oczy bandamką.
Wiktoria: Ohhh... Kochanie! Ty i Twoje niespodzianki. - zaśmiałam się, on także.

Na miejscu

Wojtek pomógł mi wysiąśc z samochodu. Oczywiście nie obeszło się bez walnięcia głową o framugę drzwi, gdy wysiadałam z Range Rovera Włodiego.
Gdy zaprowadził mnie w dane miejsce ściągnął mi chustkę. Nagle moim oczom ukazał się piękny mostek ozdobiony kwiatami w kształcie serc i kolorowe lampki. To wszystko wyglądało pięknie, a zarazem romantycznie!
Wiktoria: Tu jest pięknie! Kiedy Ty to wszystko przygotowałeś? - mowie z uśmiechem.
Wojtek: A tajemnica. - z bananem na twarzy, czule położył swoje dłonie na moich biodrach.
Wiktoria: Dziękuję. - robię słodkie minki.
Wojtek: Nie masz za co dziękować... To jest prezent za to, że jesteś... Tu i teraz. - zaczął mnie namiętnie całować.
Po czułych, namiętnych i cudownych pocałunkach postanowiliśmy pospacerować po pięknym, całkiem długim moście.
Byłam tak strasznie zadowolona, że mam Wojtka przy sobie... Mam mężczyznę, który mnie kocha, a ja go.

W domku

Trochę zmęczeni poszliśmy zjeść kolacje.
Po kolacji poszliśmy się pakować... Tak jutro wyjeżdżamy... Niestety. Jest tu nam tak dobrze, ale cóż obowiązki wzywają!
Poszliśmy do pokoju i padliśmy na łóżko.
Wiktoria: Szkoda, że jutro wyjeżdżamy.- mówię smutna wtulając się w Włodiego.
Wojtek: No szkoda, szkoda... Ale takie życie, nic nie trwa wiecznie. - pocałował mnie w czoło.
Wiktoria: Nawet nasz związek... - jeszcze mocniej się w niego wtuliłam.
Wojtek: Ojjj... Misiaczku! Ty od razu o najgorszym myślisz. - głaska mnie po głowie.

Po chwili ciszy

Wojtek: Myślałaś już o ślubie?
Wiktoria: Myślałam... Przez moment... A Ty? - pytam.
Wojtek: Myślę cały czas.
Wiktoria: I...? - uśmiecham się.
Wojtek: I chciałbym jak najszybciej założyć Ci obrączkę. - zaczął mnie czule całować.


Wieczorem

Siedzę na łóżku ubrana w piżamie i piszę SMSa do mamy. Nagle siada obok mnie Wojtek z jakimś pudełkiem.
Wojtek: To dla Ciebie Kochanie. - daje mi pudełeczko.
Otworzyłam, a tam piękny złoty łańcuszek z zawieszką z napisem " Kocham Cię. Twój Wojtek. ".
Wiktoria: Jaki śliczny! - biorę naszyjnik do ręki. - A z jakiej to okazji? - pytam uśmiechając się.
Wojtek: To prezent z tej samej okazji co udekorowany mostek. - przytula mnie.
Wiktoria: Dziękuję!
Wojtek: Nie masz za co dziękować.
Wiktoria: Mam... Za to, że mam obok tak wspaniałego faceta. - i nasze usta się złączyły w czułych, słodkich, długich pocałunkach.

------------------------------------------------------------------------------

Łapcie 10 rozdział! :) Mam nadzieje, że Wam się spodoba. ;)  Dodaje go dzisiaj, ponieważ jutro nie będę miała czasu go dodac.
11 w sobotę! ;)
Pozdrawiam. :*

2 komentarze:

  1. Czyżby ślub się szykował w następnym rozdziale lub w bliskim czasie? :D
    Tak słodko razem wyglądają :3
    Pozdrawiam i czekam na następny:**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślub :3 Chcę ślub :3
    Słodki rozdział :)
    Pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń