Wojtek: Moi rodzice są bardzo mili, więc nie denerwuj się i nie stresuj, bo nie ma czym. - uśmiecha się.
Upsss... Chyba zauważył, że się trochę stresuje. Ale jak tu się nie stresować. W końcu pierwszy raz zobaczę na oczy jego rodziców... Mam nadzieje, że mnie zaakceptują.
Wiktoria: No spróbuję przestać się stresować. - również się uśmiecham. - Ale nic nie obiecuję! - zaśmiałam się, a on razem ze mną.
Na miejscu
Gdy Wojtek zaparkował samochód wysiedliśmy z auta. Następnie podeszliśmy pod drzwi domu rodziców Włodiego.
Wojtek: Pukaj.
Wiktoria: Czemu ja? - jeszcze bardziej się stresuje.
Wojtek: No dobrze... Spokojnie. - pocałował mnie w czoło, a następnie objął i zapukał.
Po chwili otwiera jakaś kobieta- Mama Wojtka.
Mama: O dzień dobry dzieci! Wchodźcie! - mówi miłym głosem.
Weszliśmy, a mama zamknęła za nami drzwi.
Mama: Co za cudo przywiozłeś ze sobą? - uśmiecha się, przejeżdżając mnie wzrokiem z góry na dół i od dołu do góry.
Wojtek: A no własnie poznaj moją narzeczoną- Wiktorie. - jeszcze czulej mnie objął.
Wiktoria: Miło mi Panią poznać. - podaję jej rękę, uśmiechając się.
Mama: Mi również. - podała mi rękę - Ewelina. - również się uśmiecha.
Wojtek: A gdzie tata?
Mama: A w garażu... Znowu coś szpera w samochodzie.
Wojtek: To ja może pójdę po tatę, a Ty Kochanie zostań z moją mamą. - pocałował mnie w policzek i poszedł uśmiechnięty do taty.
Mama: Chodź dziecko do salonu. - uśmiecha się.
W salonie
Usiadłyśmy przy pięknym, antycznym stole.
Mama: Co chcesz do picia? - pyta ciepło.
Wiktoria: Herbatę owocową, poproszę. - uśmiecham się.
Mama: Dobrze. Już idę robić. - z bananem na twarzy poszła do kuchni.
Do salonu wchodzi Wojtek z tatą.
Wojtek: Poznaj moją narzeczoną- Wiktorie. - podchodzi do mnie i znowu mnie objął.
Tata: Miło mi Ciebie poznać. Remigiusz. - podaję mi rękę, radując się.
Wiktoria: Wiktoria. - podałam mu rękę.
Wszyscy usiedliśmy do stołu.
Pani Ewelina przyniosła mi i sobie herbatę, a Wojtkowi i Panu Remigiuszowi sok.
Wojtek: Mamo skąd wiedziałaś, że mam ochotę na sok? - śmieje sie.
Mama: Bo czytam Ci w myślach, wiesz? - wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Wojtek: A no... Chyba... Że... No czytasz... - zaśmiał się i trochę zaczerwienił.
Pogłaskałam go po jego czuprynce.
Nagle mama przyniosła jej pyszne wypieki- jabłecznik i sernik.
Wiktoria: To Pani sama piekła?
Mama: Ależ oczywiście! - uśmiecha się, a ja razem z nią.
Wiktoria: To muszą być pyszne!
Mama: No ba. - uśmiechając się pod nosem usiadła przy stole.
Tata: A więc od kiedy jesteście razem? - mówi popijając sok.
Wojtek: Całkiem długo. Nie liczymy. Po prostu cieszymy się każdą chwilą spędzoną razem. - puszcza mi oczko, a mi nagle pojawił się uśmiech na twarzy.
Wiktoria: Dokładnie.
Mama: A to świetnie! - widać, że cieszy.
Tata: Super!
Dalej zadawali dużo pytań: " Jak i gdzie się poznaliśmy? " , " Jak to jest grać w jednym klubie? " i różne inne. Odpowiadaliśmy na nie z miłą chęcią. Zajęło nam to sporo czasu i postanowiliśmy pojechać już do domu.
Pożegnaliśmy się i podążyliśmy do auta.
Odjechaliśmy.
Wojtek: I jak?
Wiktoria: Bardzo fajnych masz rodziców.
Wojtek: I po co się tak stresowałaś? - śmieje się.
Wiktoria: Ale śmieszne! - zaśmiałam się.
Wojtek: Gdzie Cię zawieźć?
Wiktoria: Do Ciebie. Muszę zabrać rzeczy, które zostawiłam, a potem przejdę się na piechotkę do siebie.
Wojtek: A ja Ci będę w tym towarzyszył! - uśmiecha się.
Wiktoria: Naturalnie. - mówię zadowolona, po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz rozdziały będą się pojawiały częściej, więc jeśli chcecie byc na bieżąco to zaglądajcie nie tylko w piątki i soboty. ;)
A teraz łapcie kolejny rozdział. Mam nadzieje, że Wam się spodoba. Miłego czytania! ;)
A teraz łapcie kolejny rozdział. Mam nadzieje, że Wam się spodoba. Miłego czytania! ;)
Pozdrawiam! :*
PS. Komentujcie, bo to naprawdę daje kopa by pisac coraz dłuższe i ciekawsze rozdziały. :*
DZIĘKUJE ZA PONAD 2000 TYSIĄCE WYŚWIETLEŃ! :)
DZIĘKUJE ZA PONAD 2000 TYSIĄCE WYŚWIETLEŃ! :)
Pozytywny rozdział ! :) Pisz dłuższe ! Bo wciągają ! Pozdrawiam ciepło :*
OdpowiedzUsuńDziękuję. :-) Będę pisała dłuższe. ;-)
UsuńRównież pozdrawiam. :-*
No to wizyta u teściów zaliczona :D Bardzo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
No zaliczona, zaliczona. :-P
UsuńDziękuję. :-)
Również pozdrawiam! :-*
Fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam,że rodzice Wojtka polubią Wiktorię.Jej się nie da nie lubić :D
Pozdrawiam ;*
A dziękuję, dziękuję. :-D
UsuńI dziękuję za odwiedziny u mnie! Dawno u mnie na blogu chyba nie bylas. ;-)
Również pozdrawiam. :-*